Podziwiać śnieg ich białości;
Z kryształem — perły porównać.
I gdym, wbrew swemu życzeniu,
Pośpieszyć nie mógł z pomocą,
Ten senior księżnę ocalił!...
Spostrzegłszy jak nad strumieniem
Bezpiecznie stoją przy sobie,
Pobiegłem do was z tą wieścią.
Jak widzę kareta księżnéj
W wodzie i piasku ugrzęzła.
Dworzanie tego rycerza,
Wydobyć ją usiłują.
Przybywa dwór mój.
O pani!
Tak długo w śmiertelnéj trwodze
Trzymała nas Jéj Wysokość!...
Niebiosom to ocalenie
Winniśmy.
I temu panu,
Bo on mię z niebezpieczeństwa
Ocalił swą rycerskością!...
A któżby jak nie pan hrabia
Mógł księżnéj dać szybszą pomoc,
Gdy wkrótce nazwie ją matką!...
Ja byłbym pragnął, markizie,
Jowisza orłem być wtedy,
By w szponach unosząc księżnę,
Poddanym pana mojego,
Ukazać ją na wyżynach!...
Wypadek dnia dzisiejszego
Jest dziełem wszechmocnéj ręki,
Sam Stwórca chciał, by Kasandra
Przysługę wam zawdzięczała
I aby odtąd harmonia,