Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/41

Ta strona została przepisana.

Za głosem idąc rozumu
Kasandrę czule powitał
I przy spotkaniu najpierwszém,
Wyświadczył zaraz przysługę!

Batin.

Wypada przyznać, że dla nich
Spotkanie to szczęściem było.

Aurora.

I ja-bym nowin téż chciała.

Batin.

O! imię twoje, Auroro,
Wyborną daje sposobność,
By cię z jutrzenką porównać.
O czémże wiedzieć chcesz, pani?

Aurora.

Kasandra czy bardzo piękna?

Batin.

Pytanie to — nie seniorze
Przystoi, ale książęciu.
Ja-m pewien, że już z rozgłosu
To wiecie, czego powtarzać
Nie trzeba, gdyż oto idą...

Książę.

Ten łańcuch zawieś na szyi.




SCENA  XIII.
Rutillo, Floro, Albano, Lucindo, margrabia Fryderyk, Kasandra i Lukrecya wchodzą śród licznego orszaku i z przepychem.
Fryderyk.

W ogrodzie tym, o senioro,
Pawilon przygotowany
Na Wasze z księciem spotkanie.
Lecz chociaż wjazd do Ferrary
Odbędzie się z wspaniałością
W Italii dotąd nieznaną,
Zasługom twym nie wyrówna.

Kasandra.

Milczenie to, Fryderyku,
Już smutkiem pierś mą przejęło.

Fryderyk.

Znasz teraz jego przyczynę.