Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/55

Ta strona została przepisana.
Fryderyk.

Wiesz o tém, czego ja pragnę...
Duch odgadł i wyznał sercu,
A serce twarzy, twarz wreszcie
Przed tobą drżenie zdradziła.

Kasandra (do Batina).

Na chwilę zostaw nas samych,
Batinie, gdyż pragnę z hrabią
Pomówić.

Batin (na stronie).

Hrabia zmieszany,
A ona chce z nim tu zostać.
To dziwne...

(Wychodzi.)




SCENA  VII.
Kasandra i Fryderyk.
Fryderyk (na stronie).

Boże, nim umrę
Jak feniks, złagodź ten płomień,
Bo inne życie mię czeka.

Kasandra.

Aurora, mój Fryderyku,
Mówiła, że jad zazdrości
Pożera pierś twą od chwili,
Jak markiz przybył tu ze mną,
I że z nią zerwać zamyślasz.
Choć temu wierzę, lecz przyznam,
Że nazbyt nizko się cenisz;
Boć markiz jest tylko dzielnym
Żołnierzem, lecz nie dworakiem!
Ot może raczéj dlatego
Tyś smutny, że ojciec ze mną
Ślub zawarł i, że gdy na świat
Potomek przyjdzie niebawem,
Już wtedy ojców korona
Dla ciebie będzie stracona.
Jeżeli-ć ja, Fryderyku,
Trosk twoich jestem przyczyną,
To pragnę wywieść cię z błędu.