Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/62

Ta strona została przepisana.
SCENA  XI.
Rutillo, Murgrabia, Aurora.
Rutillo.

Chłód taki już-by powinien
Z nadziei wyzuć cię śmiałéj.

Margrabia.

Milczenie... Widzisz Rutillo?
Aurora!

Rutillo.

Tracisz odwagę,
Bądź mężnym w téj przeciwności!

Margrabia.

Jutrzenką tyś dnia jasnego,
Dnia, w którym oczy me wolność
Oddały moję wraz z duszą
Aurorze, dla któréj słońce
Zazdrości — a wszystkie kwiaty
Świetlaną barwę przyjmują.
Od chwili, jak tu przybyłem,
Twa piękność, co wszystko zwalcza,
I moją stała się gwiazdą.
Niestety, ja kocham panią,
A ciebie miłość ta nuży.
Więc wrócić postanowiłem,
Lekarstwo to jest najlepsze!
Wypędza mię twa surowość,
Bym w czarnem gdzieś oddaleniu
Mógł znaleźć jeszcze pociechę.
Daj rękę na pożegnanie!...

Aurora.

Ten rycerz, który nie umie
Sił zebrać po pierwszéj klęsce,
Ze smutku pewno nie umrze!
Na pierwszy objaw uczucia,
Nie śpieszy nikt z wzajemnością.
Miłości trzeba być pewną.
Z tą samą swobodą, z jaką
Pan odjazd swój zapowiadasz,
Ja proszę, żebyś pozostał.