Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/84

Ta strona została przepisana.

Potworność!... Zbrodnia ohydna!...
Więc nawet ojciec synowi
Zaufać teraz nie może!
Jak poznać prawdę, bo świadków
Ku hańbie swéj brać nie mogę!
Tak-bym jéj nawet nie doszedł.
Któż śmiałby prawdę tak podłą
Swojemu wyznawać księciu!
Lecz karać — to nie jest mścić się.
Kto karze, ten się już nie mści.
Wyjawiać tego nie trzeba,
Co zawsze hańbę przynosi!...




SCENA  XI.
Fryderyk, Książę.
Fryderyk.

Gdym spostrzegł, że nie spoczywasz,
Przybyłem...

Książę.

Niech cię Bóg strzeże.

Fryderyk.

O jednę prosić cię łaskę.

Książę.

Nim wyznasz prośbę, wiedz o tém,
Że pragnę zrobić, co zechcesz.

Fryderyk.

Gdyś, ojcze, wyrzekł niedawno,
Że moje z Aurorą śluby
Są twego serca pragnieniem,
Przystałem chętnie, lecz późniéj,
Zazdrością powodowany,
Nie mogłem spełnić twéj woli.
Dziś jednak już przeświadczony
O prawdzie — dałem Aurorze
Me słowo, że ją zaślubię,
Jeżeli zgodzisz się na to.
Więc proszę o nią i błagam.

Książę.

Nie mogłeś sprawić mi większéj
Radości, lecz pozwól jeszcze