Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/90

Ta strona została przepisana.

Obecnie zdradą nazywasz?...
Umieram!... zostaw mię, nędzny!...

Książę (na stronie).

Marmurem byłbym słuchając,
Co słyszę... O nieszczęśliwy!
Bez tortur wszystko wyznali.
Bez tortur?... o nie, toć przecie
Tortury ja znieść musiałem.
Już więcéj świadectw nie trzeba,
Ty bądź ich sędzią, honorze.
Podyktuj wyrok i karę,
Lecz karę, zdolną ocalić
Me imię, które w téj sprawie
Byłoby hańbą okryte.
Nikt w świecie wiedzieć nie może,
Że honor mój pokalany.
Pogrzebem wstydu najlepiéj
Jawności jego zapobiedz.
A chociaż zemsta ocali
Mój honor, lecz nie wypada
Obnażać prawdy zgnilizną.

(Wychodzi.)
Kasandra.

O kobiet nieszczęsny rodzie
Mężczyźni podli, bez wiary!...

Fryderyk.

Zapewniam panią, że zrobię
To wszystko, czego zażądasz
I za to honorem ręczę.

Kasandra.

Czy prawda?

Fryderyk.

Tak, niezawodna.

Kasandra.

Niech miłość nasza nie gaśnie.
Twą byłam i jestem twoją.
Ja muszę znaleźć sposobność,
By codzień widzieć się z tobą.

Fryderyk.

Musimy rozejść się teraz.
Pamiętaj, boć to konieczne,
Udawać miłość dla księcia.