Strona:PL Lord Lister -06- Diamenty księcia.pdf/10

Ta strona została uwierzytelniona.
6

jącą morfinę i toksynę. Jeśli zastrzykniemy trochę tego płynu pod skórę, otrzymujemy w rezultacie sztywnienie całego ciała, trwające kilka godzin. Sztywność ta do złudzenia przypomina sztywnienie pośmiertne. Wprawny lekarz, któryby zbadał mnie dokładnie, stwierdziłby niewątpliwie, że jestem przy życiu. Lekkie bicie mego serca nie mogłoby ujść jego uwagi. Natomiast powierzchowne oględziny musiały stwierdzić, że zmarłem. Ale wróćmy do mej sytuacji. Odsunąłem trupa z miejsca, w którym leżał, i sam położyłem się w kałuży krwi. Zrobiłem sobie zastrzyk, przestrzeliłem lekko i nie szkodliwie skroń. Uczyniwszy to, wyrzuciłem broń przez okno. Miałem jeszcze dość czasu, aby położyć się spowrotem na miejscu nieboszczyka. Wkrótce straciłem przytomność. Agenci, którzy niebawem zjawili się w podziemiu, wzięli mnie za nieboszczyka. Ze skroni mej sączyła się krew. Pod wpływem zastrzyku ciało me zesztywniało zupełnie. Krótko mówiąc podstęp mój udał się najzupełniej.
Lord Lister pogrążył się w lekturze gazety.

DIAMENTY KSIĘCIA NORFOLK

Książę Norfolk po powrocie z Indii zaręczył się z córką para Anglii, miss Wydemour. Ślub odbędzie się w najbliższych dniach. Ceremonia ślubna zapowiada się bardzo uroczyście, ponieważ zarówno książę Norfolk jak i lady Wydemour zaliczają się do najbogatszych rodzin angielskich. Znawcy oceniają wartość diamentów księcia Norfolk na dwa miliony funtów. Narzeczona otrzymała, jako podarunek ślubny, kilka najcenniejszych okazów z tej kolekcji. Ciekawa jest historia tych rodzinnych klejnotów. Od trzechset lat rodzina Norfolk nie posiada płynnych kapitałów. Cały majątek ulokowany jest w klejnotach przechowywanych w pancernych schowkach „London and Sudwest Banku“.
Zgodnie z warunkiem testamentu dziedzic wchodzi w posiadanie diamentów dopiero z chwilą swego małżeństwa. Od śmierci starego księcia, który zmarł cztery lata temu, diamenty przechowywane są w „Sudwest Banku“, przyczym zaledwie kilka osób wie, w którym oddziele.
Wedle drugiego warunku diamenty muszą być przed każdą zmianą właściciela wystawione na widok publiczny.
Diamenty, stanowiące majątek już nie tylko samego księcia, ale całej Anglii, znajdują się w ten sposób niejako pod kontrolą całego narodu. Młody książę, stosując się do powyższych zastrzeżeń, wystawi diamenty w dniu 25 stycznia w Pałacu Wystawowym na widok publiczny.
Wobec przypuszczalnego natłoku zwiedzających przedsięwzięto daleko idące środki ostrożności!!!

Lister zaśmiał się.
— Czytałeś tę wzmiankę? — zapytał.
— Tak. Nie przywiązywałem do tego żadnej wagi. Bardziej interesuję się nieboszczykiem w podziemiach banku.
— Moim zdaniem — rzekł Lister, wzruszając ramionami — człowiek ten znajdował się w bliskim stosunku z bankiem. Muszę się śpieszyć — dodał. — Mam zamiar przebrać się, aby móc uczestniczyć w jutrzejszych uroczystościach.
Charley Brand spojrzał nań ze zdziwieniem:
— Co chcesz przez to powiedzieć?
— Zamierzam poświęcić się pilnowaniu diamentów księcia Norfolk — odparł Lister, śmiejąc się.
Usiadł przy biurku i zabrał się do pisania listu.

Do
Pana Inspektora Policji Baxtera
Scotland Yard.
Drogi Baxterze!

Jakkolwiek nie mam wobec ciebie żadnego długu wdzięczności, przesyłam ci dobrą radę: zwróć baczną uwagę na dyrektora jedenastego oddziału „London and Sudwest Banku“, gdyż jest on przestępcą.

Raffles.

Polecił służącemu włożyć ten list do skrzynki, sam zaś udał się do zakonspirowanego sprytnie pokoju, w którym znajdowały się lustra i wielka skrzynia ze szminkami. Na ścianach wisiały najrozmaitsze peruki.
Lord Lister zamyślił się:
Nie obierał przebrania na chybił trafił. Sekret jego powodzenia polegał na drobiazgowym obmyśleniu szczegółów. Komponował postać w którą się miał wcielić z takim samym artyzmem, jak autor-postaci dramatu.
Pomalował włosy na kasztanowaty kolor i przylepił ostrą bródkę. Był tak zmieniony, że Charley Brand spojrzał nań ze zdziwieniem.
— Czemu wspomniałeś o pilnowaniu diamentów księcia Norfolk? — zapytał. Czy chcesz je skraść?
— Być może. W każdym razie udamy się razem na miejsce...
— Dokąd?
— Do jedenastego oddziału „London and Sudwest Banku“.
— Do pioruna! — zaklął Charley.
Lord Lister w milczeniu włożył na siebie futro.
Charley ruszył w ślad za swym przyjacielem.
W tym samym czasie w oddziele nr. 11 działy się okropne sceny. Agent zawiadomił natychmiast Baxtera. Inspektor przybył na miejsce punktualnie o piątej. Wpadł do sali, skąd dochodziły wołania o pomoc. Raffles znikł... Tylko wylękniony kasjer wyglądał z pod biurka.
— Czy poszedł? — zapytał urzędnik!
— Żeby was wszyscy diabli! Skądże mam o tym wiedzieć? Czemu krzyczy pan, jak obdzierany ze skóry, kiedy nie ma nikogo?
— Krzyczę, bo on jest tutaj... Czy widział pan kiedyś zmartwychwstałego nieboszczyka?
— U Rafflesa wszystko jest możliwe — jęknął Baxter.
Inspektor przeprowadził na miejscu starannie dochodzenie. Znalazł jakieś futro ze śladami krwi. Ponieważ było już późno, zdecydował się wreszcie opuścić bank.
W banku pozostał tylko dyrektor, zajmujący jeden z pokojów, położonych w głębi. Postanowił dnia tego położył się wcześniej spać. Diamenty