Strona:PL Lord Lister -16- Indyjski dywan.pdf/6

Ta strona została przepisana.
INDYJSKI DYWAN
Trudna decyzja.

Lady Mabel Dennis siedziała zamyślona w swym wspaniale urządzonym buduarze z głową opartą na dłoniach i spoglądała przez okno na ulicę. Był mglisty październikowy wieczór. Przez cały dzień ani jeden promień jesiennego słońca nie zdołał przedrzeć się przez ciężkie chmury, wiszące nisko nad smutnymi ulicami Londynu.
Młoda dziewczyna odziana w czarny strój odznaczała się niezwykłą pięknością. W szarych jej oczach malował się wyraz smutku. Jasne włosy lśniącymi kaskadami ocieniały jej gładkie czoło.
Zmrok już zapadał i nadawał pokojowi piętno ponure. Dziewczyna podniosła się i nacisnęła na guzik dzwonka. Do pokoju wszedł bezszelestnie jakiś człowiek i nie mówiąc słowa zapalił światło. Oślepiająca jasność zalała pokój. W świetle tym można było z łatwością spostrzec, że mężczyzna, który zatrzymał się obok drzwi, był Janończykiem.
— Fushimo, — rzekła młoda lady do służącego. — Zaniesiesz natychmiast ten list do sir Algernona Jeffriesa. Jest to notariusz, który mieszka pod nr. 46 na Portsmouth Street. Musisz go zanieść osobiście, oddać go do własnych rąk i czekać na odpowiedź. Postarasz się wrócić jaknajśpieszniej z powrotem.
— Dobrze, proszę pani — rzekł boy, spoglądając na swą panią niespokojnym wzrokiem.
Młoda dama usiadła przy biurku i szybko skreśliła następujący list:

Szanowny Panie!
Zwracam się do Pana z następującą propozycją handlową: Ojciec mój, kapitan Joe Dennis, który dowodził okrętem „Queen“, zaginął bez śladu wraz ze swym statkiem, na szerokości Tajfongu, w pobliżu wybrzeży Chińskich na północ od Hong-Kong. Okręt stanowił jego własność i nie był ubezpieczony. Oczywista, że zginął również i ładunek. Ponieważ matka moja zmarła dwa lata temu, zostałam po tej katastrofie sierotą.
Jako cały majątek pozostała mi kaseta z klejnotami rodzinnymi, pomiędzy którymi znajdują się szafiry, szmaragdy i diamenty. Najcenniejszym z nich jest czarny diament brazylijski, ważący około 650 karatów. Kamienie te są nieoprawione. Jubiler Robinson, którego zna Pan z pewnością, oszacował je na 60.000 funtów szterlingów. Zwracam się do Pana z propozycją kupna, ponieważ chwilowo jestem w trudnościach pieniężnych i lekarze zalecają mi wyjazd do Egiptu. Żądam za wszystko 20.000 funtów gotówką. Suma ta nie jest wygórowana i stanowi zaledwie jedną trzecią realnej wartości klejnotów. Dodaję jednocześnie, że cena ta jest ostateczna.
Jeśli propozycja moja panu odpowiada, proszę o danie pisemnej odpowiedzi oddawcy niniejszego listu. W wypadku tym natychmiast przesłałabym Panu kasetę, która znajduje się w skarbcu Banku Angielskiego. Mogłabym uczynić to najwcześniej jutro za pośrednictwem tego samego człowieka, który posiada moje zaufanie. Jednocześnie musiałby Pan wręczyć oddawcy gotówką dwadzieścia tysięcy funtów, ponieważ suma ta jest mi konieczna.
W oczekiwaniu odpowiedzi kreślę się
z poważaniem
Mabel Dennis.

Uśmiechając się kącikami ust, młody boy wziął list i schował go do kieszeni swej bluzy.
— Postaram się wrócić jaknajszybciej — rzekł spokojnie.
Opuścił pokój tak cicho jak wszedł. Mabel Dennis z ściśniętym sercem spoglądała w kierunku drzwi. Słyszała oddalające się kroki swego żółtego służącego oraz odgłos zamykających się drzwi wejściowych. Wróciła z powrotem do swego fotela, stojącego w pobliżu pięknego drogiego fortepianu. Ukryła twarz w dłoniach i poczęła płakać rozpaczliwie. Wielkie łzy toczyły się po jej białych dłoniach. Trwało to przez kilka minut.