Strona:PL Lord Lister -41- Czarna ręka.pdf/6

Ta strona została przepisana.
CZARNA RĘKA
Tajemniczy więzień

Charley Brand, przyjaciel i sekretarz Tajemniczego Nieznajomego — Johna C. Rafflesa, siedział w gabinecie lorda. Brand wiedział, że najlepszym sposobem wydobycia z lorda Listera zwierzeń jest niezadawanie żadnych pytań. Dlatego też milczał uparcie, przez cały czas starając się napróżno odgadnąć, jakie myśli zajmowały w obecnej chwili Tajemniczego Nieznajomego.
Musimy dodać, że obaj bawili w tej chwili w Anglii, gdzie Rafflesa nie uważano za bandytę, lecz za opiekuna pokrzywdzonych i biednych.
Raffles zapalił papierosa i rzekł:
— Ubiegłej nocy dokonałem dziwnego odkrycia. Szedłem około godziny pierwszej ulicą Lincolna, gdy nagle spostrzegłem wychodzących z auta dwóch mężczyzn. Mężczyźni ci podtrzymywali kobietę, która robiła wrażanie zemdlonej. Ponieważ panowie ubrani byli w wieczorowe stroje i zdawali się być w doskonałych humorach, sądziłem, że dama wypiła zbyt dużo szampana. Wszyscy zatrzymali się przed sklepem jubilera Mortona. Jeden z mężczyzn wyciągnął klucz i otworzył drzwi wejściowe, prowadzące do magazynu. Znam tę firmę i wiem, że stary Morton mieszka przy sklepie wraz ze służącym. Jest to człowiek, który przekroczył już dawno sześćdziesiątkę. Morton robił na minie zawsze wrażenie patriarchy. Wszystko to przypomniało mi się w chwili, gdy stojąc po drugiej stronie ulicy, obserwowałem rozgrywającą się scenę. Chciałem już sobie pójść, gdy nagłe światło, dochodzące z wnętrza magazynu, przykuto moją uwagę. Sądziłem, że stróż nocny wszedł do środka w trakcie swego zwykłego obchodu. Szybko jednak poznałem swój błąd: ujrzałem damę, która udawała pijaną... Trzymała się prosto i robiła wrażenie zupełnie trzeźwej. Posługiwała się latarką, której używają zazwyczaj przestępcy zamieszkujący Whitechapel. To mnie zaciekawiło. Dotychczas nie słyszałem o tym, abym posiadał w mym rzemiośle włamywacza koleżanki-kobiety...
Przeszedłem na drugą stronę ulicy i poprzez szpary w żaluzji zajrzałem do wnętrza magazynu. Kobieta zajęta była właśnie wkładaniem klejnotów do skórzanej ręcznej torby. Nagle zatrzymała się. Dał się słyszeć zduszony krzyk człowieka w agonii. Krzyk ten umilkł prawie w tej samej chwili. Moja „koleżanka“ zgasiła lampę. Musiałem się usunąć, aby nie spostrzeżono mego cienia przez zasunięte żaluzje. Co się stało? Czy popełniono morderstwo? Czy towarzysze młodej damy w czasie, gdy ona plądrowała magazyn, nie zamordowali starego jubilera? Rozmyślania moje przerwał jasny snop światła, które nagle zajaśniało w magazynie.
— Co za nieostrożność — pomyślałem. — To są z pewnością początkujący. Co za pomysł, żeby oświetlać nocą magazyn! Narażają się na to, że spostrzeże ich pierwszy przechodzący policjant.
Gotowałem się już do odejścia, gdy nagle usłyszałem kroki zbliżającego się policjanta. Szedłem mu naprzeciw. W momencie wymijania zatrzymałem się i bez pośpiechu zapaliłem papierosa. Chciałem zwrócić na siebie jego uwagę. Spodziewałem się, że lada chwila wyciągnie gwizdek, aby wezwać pomocy.
Policjant zajrzał do wnętrza oświetlonego magazynu i wówczas zdarzyła się rzecz, która mnie zdziwiła: policjant skinął przyjaźnie ręką w stronę ludzi, operujących w składzie jubilerskim i poszedł dalej swoją drogą. Zbliżyłem się wówczas do wystawy. Zdawałem sobie doskonale sprawę z sytuacji. Skład był jasno oświetlony. Kobieta siedziała w fotelu i oglądała jakiś klejnot. Pomiędzy nią a starym Mortonem stał jej towarzysz wyprawy. Jubiler zdawał się tłumaczyć damie wartość trzymanego przez nią klejnotu. Zbliżyłem się jeszcze więcej, chcąc przeniknąć tę zagadkę. Z trudem udawało mi się uwierzyć w rzeczywistość tej sceny. Pamiętałem przecież zupełnie dokładnie, że ta sama kobieta manipulowała przed chwilą ślepą złodziejską latarką. W ustach jeszcze dźwięczał mi krzyk umierającego...
John Raffles spoglądał z zajęciem na błękitnawe smugi dymu z papierosa.
— Musiałeś się prawdopodobnie pomylić, Edwardzie — odparł Charley Brand. — Musiałeś przyjąć jakiś inny przedmiot za ślepą latarkę.
Lord Lister uśmiechnął się.
— Posiadam w moim prywatnym muzeum kolekcję instrumentów i narzędzi używanych przez