Strona:PL Lord Lister -43- Rycerze cnoty.pdf/6

Ta strona została przepisana.
RYCERZE CNOTY
Baxter wiceprezesem

Inspektor policji Baxter, wszechpotężny pan londyńskiego Scotland Yardu był nie w humorze. Dowiedział się przed chwilą, że nie było w biurze jego sekretarza Marholma, zwanego przez bandytów i złoczyńców „Pchłą“. Krótka fajka Baxtera nie przyczyniała się do oczyszczenia dusznej atmosfery, panującej w niskim pokoiku starego gmachu. Inspektor nacisnął na guzik dzwonka.
Dyżurny policjant wszedł do gabinetu.
— Gdzie Marholm? — zapytał Baxter ostro.
— Marholm nadesłał list, który znajduje się w biurku pana inspektora, — odparł policjant.
Zatrzymał się w progu, oczekując dalszych rozkazów. Baxter tymczasem zabrał się do czytania listu.
„Drogi Inspektorze!
W zeszłym tygodniu był pan chory przez trzy dni i ja sam musiałem wykonać całą pańską pracę. Ponieważ dziś jest piękna pogoda, pozwoliłem sobie zachorować, sądząc, że zechce monie pan z wdzięcznością zastąpić.
Łączę serdeczne pozdrowienia
Marholm“.
Przesz kilka chwil Baxter nie mógł oderwać oczu od listu.
— Widziałem w życiu już wiele — wybuchnął, ale nigdy jeszcze nie słyszałem o czymś równie bezczelnym. I to właśnie dziś, kiedy miałem dla niego całą furę roboty.
Inspektor zwrócił się do policjanta.
— W tej chwili idźcie mi po Marholma — rozkazał.
— Wedle rozkazu, panie inspektorze — odparł policjant.
Baxter usiadł przy biurku i zajął się odczytywaniem poczty.
Następny list, który otworzył nosił na sobie następujący stempel: „Towarzystwo Podniesienia poziomu moralności“.
„Niżej podpisany prezes sir Erwin Harper, — brzmiał list, — pozwala sobie zaprosić Pana na wice-prezesa naszego Towarzystwa, mającego na celu podniesienie poziomu moralności. Jak Panu wiadomo. Towarzystwo nasze znajduje się pod wysokim protektoratem Jego Królewskiej Wysokości, Księcia Norfolk.
W najbliższy piątek odbędzie się w „Cecil Hotelu“ pod protektoratem ksiącia bankiet, dla uczczenia dziesiątej rocznicy założenia Towarzystwa. Zarząd będzie szczęśliwy, jeśli Pan Inspektor Baxter zgodzi się znaleźć wśród uczestników bankietu. Wierzymy, że w czasie tego bankietu, Pan Inspektor Baxter zawiadomi księcia o przyjęciu zaproponowanej mu funkcji. Ze stanowiskiem tym łączy się pensia w wysokości 500 funtów.
Erwin Harper
Prezes.
Zły humor Baxtera zniknął od razu. Oferta pochlebiała mu w najwyższym stopniu.
— Zupełnie zrozumiałe że przyjmuję — szepnął. — Byłbym głupi, gdybym odmówił. Należy starać się o stworzenie sobie stosunków w wysokich sferach. O ile wiem, książę Norfolk jest przyjacielem Króla. Muszę natychmiast odpowiedzieć na ten list.
— Marholm!
Spojrzał na puste miejsce swego sekretarza. Zupełnie zapomniał o jego nieobecności.
— To fantastyczne — mruknął. — Kiedy mi jest najbardziej potrzebny znika!
Musiał wiec sam napisać odpowiedź.
Wziął kartkę papieru, wyciągnął wieczne pióro i po kilku chwilach namysłu napisał:
Szanowny Panie Prezesie!
Dalej nie szło. Marszcząc brwi, spoglądał mi początek listu.
— Diabła zje, kto mnie odczyta — mruknął. — Powiesiłbym mych nauczycieli, którzy nauczyli mnie pisać tak niewyraźnie.
Wziął drugą kartkę papieru i wyciągnąwszy z wysiłku język, napisał raz jeszcze: „Szanowny Panie Prezesie!
Zatrzymał się i porównał ze sobą obydwie próbki swego pisma. Żadna z nich nie zadowoliła jego wymagań. Litery okrutnie nabazgrane mogły być odczytane tylko przez autora. Gniew jego skrupił się na Marholmie. Schwycił obydwie kartki papieru i skręcił je w kulkę.