Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/124

Ta strona została skorygowana.

85.  „Teraz na brzegu w żołnierskiéj odzieży,
Różnéj i krojem i swemi kolory,
Dla przyszłych odkryć czynią jak należy
Z wielkim wysiłkiem ogromne przybory.
Po chorągiewkach czasem wiatr przebieży,
A statki stoją spokojne do pory,
Ufne, iż każdy z nich śród gwiazd w przyszłości,
Jak ów Argiwski w Olimpie zagości.

86.  „Przysposobieni k’ podróży starannie
Gotujem dusze w skupieniu głębokiem
Na wszelkie losy, boć śmierć nieustannie
Staje na morzu przed żeglarza okiem;
I Najwyższego, co w wiecznéj hozannie
Duchy niebieskie poi swym widokiem,
Błagamy, by nas prowadził łaskawie
I od początku błogosławił sprawie.

87.  „Potém przybytek opuszczamy Pański,
Który nad brzegiem morskim zbudowano
W imię narodzin bożych, w czci chrześćjańskiéj,
I na pamiątkę Betlejem nazwano[1].
O! wierz mi, królu, gdy ów luzytański
Brzeg, gdy mi żywo dzisiaj w oczach staną,
Ona niepewność, smutki, trwogi moje,
Zaledwo mogę powstrzymać łez zdroje.

88.  „A ludność miasta, na ten dzień wyległa,
Druhowie, krewni i powinowaci,
(Część z ciekawości na brzegi wybiegła),
Smutek na licach i w każdéj postaci:
Nas zaś dokoła tłumami obiegła
Pobożna rzesza zakonniczéj braci,
I uroczyście, w procesji pochodzie,
Przy dźwiękach hymnów zdążamy na łodzie.

89.  „Wiedząc jak drogi dalekie, niepewne,
Już straconemi każdy nas nazywa;
Słychać dokoła niewiast płacze rzewne,
Mężom westchnienie z piersi się wyrywa;
Matki, małżonki, siostrzyce, pokrewne,
Im która czulsza, tém bardziéj trwożliwa,
Sądzą przelękłe, przybite rozpaczą,
Że nie wrócimy, że nas nie zobaczą.


  1. Skromny kościołek pod nazwą Betlejem lub Belem, był wzniesiony staraniem infanta Don Henryka; lecz w dniu odjazdu Gamy, król Emanuel uczynił ślub, iż w razie powodzenia wyprawy — zbuduje na tém miejscu klasztor i wspaniałą świątynię. Po powrocie Gamy ślub został spełniony. Belem też zwie się „port nad Tagiem w pobliżu tego kościoła będący, skąd wyruszać zwykły floty przeznaczone do Indyj Wschodnich.