pewność miłości, lecz niéma skarg na obojętność lub wzgardę. Na nieszczęście, stanowiska były różne: Luiz, pomimo wykształcenia i gienialnych zdolności, był przecież tylko ubogim, dorabiającym się karyery młodzieńcem; rodzina zatém pięknéj pani, niezadowolona z jéj sympatyi i trochę niemi zatrwożona, wyrobiła rozkaz usuwający poetę z Lizbony, dokąd nie wrócił aż po dwóch latach, kiedy znikły powody obawy, bo ubóstwiana jego kochanka, odpowiednio życzeniom krewnych, za mąż wydaną została. Tak przynajmniéj wolno wnioskować ze smutnych skarg, dźwięczących w poezyach, skreślonych w téj dobie, gdzie poeta, opisując rzewnie swój zawód miłosny i niewiarę ukochanéj, porównywa siebie do łabędzia, który przed skonem najsmutniejszą i najdźwięczniejszą pieśń z piersi dobywa. Obok niezmiernéj boleści, graniczącéj z rozpaczą, nigdzie złorzeczenia; poeta zamknął w duszy przeczysty obraz swego ideału i zachował go nieprzyćmionym na zawsze.
Wszakże dwa lata spędzone na wygnaniu, prawdopodobnie w Santaremie, nie upłynęły bezowocnie: w tym właśnie przeciągu czasu, Camoens napisał wiele drobniejszych poezyj, oraz trzy sztuki teatralne, które, jakkolwiek niepozbawione wielu zalet, wskazują jednak, iż nie było to pole właściwe dla jego talentu. W tym czasie także powstał zamiar napisania wielkiego dzieła, mającego objąć całe dzieje ojczyzny i rozsławić je śród spółczesnych i potomnych: poeta obmyślił plan poematu i nawet parę pieśni skreślił. Po powrocie do Lizbony, Camoens znalazł się w przykrém położeniu: poezye jego nie pozyskały dostatecznego wrażenia, zawód w miłości zranił serce, majątku ani stanowiska nie posiadał; wskutek tego wszystkiego, a może powodowany zapałem młodzieńczym, pragnąc stanąć w szeregach walczących za tę tak drogą ojczyznę — poeta wsiadł na okręt, zostający pod dowództwem jego ojca i jako ochotnik, popłynął do Maroko[1]
Tu naprzemian walcząc orężem lub układając rymy, w potyczce z nieprzyjacielem pod Ceutą utracił lewe oko, lecz świetnych wawrzynów nie pozyskał i wrócił, nie poprawiwszy w niczém swego losu. W 1553 r. eskadra złożona z 4-ch okrętów, odpływała do Indyj pod dowództwem Alvareza Cabrala; widzimy na statku Sâo Bento zawiedzionego poetę, udającego się w nieznane światy szukać lepszéj doli. Gwałtowna burza rozproszyła eska-
- ↑ Wice-król Alfons de Noronhas wybierał się do Indyj, poeta czynił starania, aby z nim odpłynąć; do tego czasu, nie zaś do późniejszéj podróży, odnosi się ów dokument odnaleziony przez Manoela de Faria, świadczący o przyjęciu go na służbę. Musiały zajść jakieś ważne przeszkody, które go zmusiły zamiast do Indyj, udać się do Afryki.