55. „„Już, głupiec, wszelkie porzuciłem boje,
Gdy jednéj nocy, jak Dorys przyrzeka,
Bez żadnych osłon cudne bóstwo moje,
Białą mą Tetys dostrzegłem zdaleka:
Lecę — szaleniec! ramion moich dwoje
Ściągam ku pięknéj, która na mnie czeka,
Do „piersi cisnę i całuję oczy,
I śliczne lica, i zwoje warkoczy.
56. „„O, jakim ból mój wypowiem wyrazem?!
Mniemana luba, — któż uwierzyć zdoła?
Odłamem skały, martwym była głazem,
Lasem i gęstwią obrosłym dokoła.
Com uczuł, z głazem tym zostawszy razem,
Zamiast utulić w objęciach anioła!
Nie byłem sobą już — z bryłą u łona
Stałem się niemy i martwy jak ona.
57. „„O najpiękniejsza z Nimf, trudnoż ci było,
Gdy już wstręt czułaś ku mojéj osobie,
Dać mi choć złudę? zmienić boską silą
Głaz, obłok, marę w kształt podobny tobie?
Odszedłem gniewny — wstydem mię paliło
Wspomnienie krzywd mych w téj bolesnéj próbie,
Szukałem światów, gdziebym się nie wstydził
Mych łez, gdzie niktby z méj doli nie szydził.
58. „„Wówczas już bracia zakończyli wojnę
I pokonani w strasznéj nędzy toną;
I — aby bogi mogły spać spokojne —
Całe im góry na barki zwalono:
A że bezsilne ramiona niezbrojne
Przeciw niebiosom — ja, z duszą zranioną,
Poszedłem, płacząc i czując złe losy
Za śmiałość moję kruszące mię ciosy.
59. „I w twardą ziemię zmieniono mi ciało,
I kości moje stały się skałami;
Widzicie członki i postać mą całą
Tak rozciągnioną nad temi wodami:
Olbrzymie kształty, jak bogom się zdało,
Zmieniono w cypel, sterczący przed wami;
I aby zdwoić bolesne męczarnie,
Tetys, lżąc co dzień, w krąg swych wód mię garnie““.