5. Gama nie został w odpowiedzi dłużnym
I wkrótce żagle na wiatr się rozwiną,
I do szukanych długo z trudem próżnym
Krain jutrzenki — łodzie Luzów płyną;
Z nowym sternikiem bezpieczniéj podróżnym,
Poczciwy, szczery i zna się z głębiną,
A więc weselsi, niż dotąd bywało,
W tę nową drogę puszczają się śmiało.
6. Płynąc wciąż na Wschód wchodzą w Indyj morza,
I oglądają to miejsce w weselu,
Kędy ogniste słońce wstaje z łoża;
I już zdawało się, że są u celu.
Lecz Bachus w duszy więcéj się rozsroża,
Dostrzegłszy, że dziś, po próbach tak wielu,
Dla Luzów zbliża się szezęścia godzina,
Więc wre wściekłością, bluźni i przeklina.
7. Znany był wyrok w niebie zapisany,
Że nową Romą stanie się Lizbona:
A co wszechwładca, co rzekł pan nad pany,
Tego nie zmieni nikt ani pokona.
Więc Bach porzuca Olimp i niebiany,
Na ziemi szuka ulg dla swego łona;
Zstępuje w państwa Neptunowi działem
Przypadłe — gdzie on bawi z dworem całym.
8. W otchłaniach jaskiń okrytych wód łonem,
W bezdnach, gdzie morze kolebkę swą kryje
I skąd wybucha fal wściekłych miljonem,
Kiedy w nie wicher rozszalały bije,
Neptun z wesołém swych Nereid gronem
I z mnóstwem innych morskich bogów żyje,
I rozstępują się kryształy wodne,
Dając swym bóstwom schronienie wygodne.
9. Na srebrnych piaskach ów dwór obrał leże;
W głębi kryjówek nieznanych nikomu
Błyszczą przejrzyste kryształowo wieże
Neptunowego wspaniałego domu:
Im bliżéj, większe zwątpienie cię bierze,
Czy to jest kryształ? czy z djamentów złomu
Gmach wyciosano? tak cały się mieni
Tysiącem blasków, tysiącem promieni.