i pragnął. Poemat Luzyady, poświęcony królowi, ukazał się w druku w 1572 roku i wywołał zachwyt ogólny w narodzie; król wszakże i jego ulubieńcy zachowali się obojętnie, pogardliwie. Nie prześladowano poety, wyznaczono mu szczupłą pensyjkę[1] na lat trzy, nie za literackie zasługi lecz za wojskowe, a i tę najnieregularniéj wypłacano.
Ostatnie lata jego życia przedstawiają dziwnie bolesny widok: jest to powolne konanie człowieka i gieniuszu. Autor uwielbianego powszechnie poematu w nędzy ostatniej, bez pomocy i współczucia ze strony ziomków, przemieszkiwał w ubogiej izdebce, w pobliżu kościoła ś-tej Anny. Służący Antonio, Jawańczyk, przywieziony z Indyj, który wieczorami żebrał po ulicach, ażeby wyżywić swego pana, i uboga przekupka mulatka, obdarzająca niekiedy wiktuałami — oto jedyni jego dobroczyńcy i opiekunowie. Za całą rozrywkę lubił schorzały, złamany poeta-żołnierz zasiadać jak student pomiędzy młodzieżą uczęszczającą na wykłady naukowe, odbywające się w klasztorze ś-go Dominika — lub rozmawiać z uczonym Manoelem Correo, proboszczem przy kościele ś-go Sebastyana, z którym po powrocie z Indyj zawiązał stosunki. Jakby dla dopełnienia téj niedoli, śmierć wydarła mu wiernego sługę, choroba zaś powaliła na łoże; przeniesiono go do szpitala.
W 1578 roku, król Sebastyan przedsięwziął szaloną, nierozważną wyprawę do Afryki i w bitwie w dolinie Kasr el-Kebir, w przeciągu kilku godzin armię i życie postradał. Żałoba okryła Portugalię; przeczuwano upadek kraju, obawiano się potęgi i chciwości Filipa II-go, króla hiszpańskiego, którego przewrotne rady młodego Sebastyana do zguby popchnęły. Wieść o klęsce doszła naszego poetę w szpitalu, zrozumiał całą jéj doniosłość, przesadził nawet w swym smutku zbolały starzec, gdy zawołał: „Przynajmniej umrę z ojczyzną moją!“ a potem dodał: „dowiedzą się, iż tak kochałem moje ojczyznę, że miło mi umierać nie tylko na jéj łonie, lecz z nią razem!“
— „Upaść może naród wielki, zniszczéć tylko nikczemny“ powiedział jeden z naszych myślicieli; gdziekolwiek w ziarnku pozostał kiełek niespróchniały, po najcięższéj zimie przebudzić się musi. Tak było z ojczyzną poety: pomimo tysiącznych klęsk, żyje ona i księga jéj dziejów dotąd nie zamknięta. P. Grabowski w pięknym życiorysie Camoensa, w Ateneum, przytacza świadectwo jednego z historyków portugalskich (Braga), iż wpływ Luzyady i jéj popularność, odegrały wielką rolę
- ↑ 16000 reisów — około 25 rs. W stosunku zaś do dzisiejszych cen zboża, około 120 rs.