Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/177

Ta strona została przepisana.
Pieśń siódma.


1.  Oto nakoniec ona ziemia wita
Tak pożądana mocarzom od wieka,
Ind ją i Gangies objęły w koryta,
U których źródeł leżał raj człowieka.
Hejże wojacy! tu niech dłoń laur chwyta,
Tu chwała zwycięstw na walecznych czeka,
Oto przed wami brzeg Indyjskiéj ziemi
Zdawna słynącéj skarby obfitemi.

2.  A ty, o plemię Luza, garstką małą
Jesteś na świecie — nieliczny narodzie,
Lecz ci zrządzenie niebios zgotowało
Poczesne miejsce w świętych Pańskich trzodzie;
Tobie nietylko nic-by nie zdołało
Do walk z niewiernym stanąć na przeszkodzie,
Niekarność, pycha, nic cię nie odwoła
Od twéj niebiańskiéj macierzy-kościoła.

3.  Wy, którym liczbę zastępuje męstwo,
Co bohaterstwem słabość nagradzacie;
Co aby wierze zapewnić zwycięstwo,
Na tysiąc śmierci piersi wystawiacie:
Słusznie śród mocnych wam słabym pierwszeństwo,
Dają niebiosa — gdy zasługi macie
Wobec chrześćjaństwa, tak wielkie, bezsporne:
Tak to, o Chryste, wywyższasz pokorne!

4.  Patrzcie na dumne Giermanji syny,
Śród pól szerokich rozsiadłe przestworzy,
Jak przeciw Piotra bunt wznoszą dziedziny,
Nowy im pasterz nową sektę tworzy:[1]
Jak świętokradzkie boje ich drużyny
Toczą — (błąd jeden tysiąc innych tworzy)
Zamiast pysznego karcić Ottomana,
Im cięży jarzmo Najwyższego Pana.


  1. Marcin Luter — wódz reformacyi w Niemczech.