10. Patrzcie, pohańce zwyczajem i prawy,
Które czcić zwykli, ku swym wspólnym celom
Łącząc się w wielkie wojenne wyprawy
Przeciw Chrystusa wiążą się czcicielom:
A śród was zawsze krzewić zatarg krwawy
Będzie Aleto — biada wichrzycielom!
Ginąc — ujrzycie własnemi oczami,
Że prócz niewiernych — wasz wróg — to wy sami!
11. Jeżeli chciwość magnatów nie syta
W obce was kraje goni na podboje,
Zaliż nie wiecie, że Hermu koryta[1]
Ze złotem płyną Paktolowe zdroje?[1]
W Asyrji, w Lidji odzież złotolita,
Afryka złoto kryje w żyły swoje:
Niech żądza bogactw będzie wam przynętą,
Gdyście niezdolni iść za sprawę świętą!
12. Nowe, wymyślne wojowań sposoby
Z śmiercionośnemi artylerji działy,
Niech w Turcji złożą dzielności swéj próby,
Niechaj Bizancjum rozbijają wały.
Do Scytji chłodnéj przyjcie jednéj doby
I w gór Kaspijskich jaskinie i skały
To plemię Turków — nim zdepcą ich stopy
Cywilizacją i skarby Europy.
13. Grek, Trak, Armeńczyk, Kolchidy mieszkaniec,
Wołają ku wam, że gwałtem ich syny
Do Alkoranu nagina pohaniec,
Biorąc dań z dzieci (straszliwe daniny[2])!
Szukajcież sławy, kładąc złemu kraniec,
Karząc nieludzkie barbarzyńców czyny
Zamiast po laury walk domowych sięgać
I słabszych braci do jarzem zaprzęgać.
14. Lecz gdy wy chciwi w zaślepienia szale
Krwawym obłędem kroki swe znaczycie,
Luz ze swéj ciasnéj ojczyzny — wytrwale
Niesie chrześćjaństwu ramię swe i życie:
W portach Afryki już panuje stale;
W Azji wpływ jego urósł znakomicie;
Już w nowym świecie łan orze ochoczo;
Znajdźcie świat inny — Luzy i tam wkroczą!
Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/179
Ta strona została przepisana.