75. Wyjaśnień pragnie, lecz wprzódy go społem
Gama i Luzy do biesiady proszą
Wielce wykwintnéj — o! za takim stołem
Epikurejczyk usiadłby z rozkoszą.
Trunek Noego między gości kołem
Z waz zapienionych czerpany roznoszą;
Katual gardzi onych uczt ofiary,
Co mu wzbronione prawem jego wiary.
76. Drgnęło powietrze. Pamięć bitw budzące
W czasie pokoju — ryknęły trąb zgrzyty:
Piekielnym ogniém zioną spiże brzmiące,
Huk o dno morskie szerzy się odbity. —
Z ócz poganina znać chęci gorące
Dojść tych obrazów treści rozmaitéj,
Gdzie farb poezja niema wielkie dzieła
W tak ciasne ramy kunsztownie zamknęła.
77. Więc wstał na nogi i wraz z Pawłem kroczy,
(Maur i Coelho idą z drugiéj strony),
Gdzie bohaterska postać zwraca oczy,
Starzec szanowny wiekiem ubielony.
O! tego imię w cieniach się nie zmroczy,
Póki ród ludzki nie będzie zgładzony!
Zwyczajny Grekom ubiór go odziewa,
W ręku miast berła gałązka powiewa.
78. Wziął ją w prawicę... Lecz gdzież myśli biegą?
O ja szalony, ślepy! Czyliż mogę
Bez was, o Nimfy Tagu i Mondego,
Puszczać się w długą i tak trudną drogę?!
Bez waszéj łaski, bez wsparcia waszego,
Na wielkich morzach czyż burzę przemogę?
Zejdźcie mi w pomoc, bo się srodze trwożę,
Iż łódź ma wątła wnet zatonąć może.
79. Wejrzcie, jak długo głos mój się rozlega,
Co wasz Tag sławi, waszym Luzom pieje,
A los mię goni od brzega do brzega
Na nowe trudy, nowych klęsk koleje:
To łódź zatonie, to Maurom ulega.
Podobne moim Kanacei dzieje:[1]
Ja, z tą skazaną Eolową córą,
Miecz w jednéj ręce, w drugiéj dzierżę pióro. —
- ↑ Kanaceja — Owidyusz przedstawia tę córę Eola w chwili, kiedy pisze do brata swego Machoresa, trzymając w lewéj ręce żelazo, którém ma się przebić na rozkaz ojca.