70. Więc śpieszy Fernand, szczep zacnéj rośliny,
Gdy wtém z łoskotem, z ognistemi strzały
Mury w powietrze wysadziły miny
I ginie młodzian rozszarpan w kawały.
Wnet zdąża Alwar — i gdy mórz głębiny
Od mrozów zimy dla naw się zdawały
Niedostępnemi — umie odkryć drogi:
Zwycięża wichry wprzód, następnie wrogi.
71. Za niemi ojciec, co płynął w téż ślady,
Z resztą swych Luzów do przystani wkracza;
Miecz i ważniejsza odeń mądrość rady
Dają mu tryumf, gdy wkrótce bój stacza:
Tu łamie bramy, tam huf Luzów — szpady
Lukę śród wrogów czyniąc — w nią się wtłacza:
A dla zapasów, dla dzieł tych olbrzymów
Zaciasne dzieje, za słaby dźwięk rymów.
72. Zaledwie wrócił wódz nieustraszony,
Wnet potężnego Cambai mocarza
Wyzywa, mnogie zbija mu szwadrony.
Które sam widok zwycięscy przeraża.
Kraj Hydalchana równie źle broniony,
Tryumfująca dłoń wnet go poraża,
I wnet zarówno podbitemi czyni
Dabul nadbrzeżny i Pondę w pustyni.
73. I ci i innych bohaterów wielu,
Ze wszech miar godnych chwały, jak Mars srogi
Żyjących w świecie, tu przyjdą w weselu
Użyć rozkoszy naszéj wyspy błogiéj,
Sztandary zwycięstw utkwiwszy u celu,
Zwiedziwszy nawy wielkie mórz rozłogi;
Bo nimf pieszczoty i uczty bogate
Dla wielkich tylko dzieł niosą zapłatę.
74. Tak piała Nimfa a inne wokoło
Dźwięcznym oklaskiem pieśni przywtarzały,
I świetną ucztę święcono wesoło
Ku czci tak wielkiéj bohaterów chwały,
„Fortuna może odwrócić swe koło“ —
Zgodnemi głosy śpiewał chór ten cały —
„Lecz żadna siła wam, dzielni rycerze
Laurów i sławy waszéj nie odbierze“.