Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/259

Ta strona została przepisana.

85.  „Dość ci, że jeden jest Bóg, co w prawicę
Ujął rząd świata i daje rozkazy:
Teraz znów wątek powieści pochwycę,
Głębokich bożych dzieł wskażę obrazy.
Pod nieruchomym kręgiem, gdzie stolicę
Mają istoty boskie i bez zmazy,
Krąży glob drugi, tak lekki, polotny,
Iż wzrok nie ścignie go — to Ruch pierwotny.

86.  „Ta siła wielka, gwałtownie pędząca,
Światy przy sobie leżące porywa:
Bieg regularny bierze zeń glob słońca
I przemian nocy ze dniem dokonywa,
Następna sfera, kryształem świecąca,
Tak wolno krąży, w obrotach leniwa,
Że nim jednego dokończy nareszcie
Feb, w blask nie skąpy, uczyni ich dwieście.

87.  „Spojrzyj poniżéj a ujrzysz firmament
Usiany w gwiazdy blaskami świecące,
Biegów ich żaden nie narusza zamęt,
Lśniąc na swych osiach krążą lat tysiące:
Wpatrz się, jak cudny wdziewa on ornament[1]
Szeroką szarfę złotą, iżby słońce,
Śród tych dwunastu zwierząt Zodyaku,
Znało swą drogę od znaku do znaku.

88.  „Patrz, jak ten obraz ze wszech stron zachwyca
Gwiazd płomienistych mknących przez rozłogi;
Tam ku północy płonie Niedźwiedzica,
Tu Andromeda z ojcem i smok srogi;
Tu Kasjopea cudownego lica,
Orjona gniewna twarz — i Łabędź błogi,
Który śpiew cudny roni, gdy śmierć spotka;
Zając, Psy, Argos łódź — i Lira słodka.

89.  „Pod firmamentu niezmiernemi stropy
Ujrzysz Saturna, odwiecznego boga;
Daléj Jowisza i Marsa w téż tropy,
Gienjusza wojny a pokoju wroga.
Niebios pochodnia — Feb — śle blasków snopy,
Amory lecą, gdzie Wenery droga,
Merkury — postać z wymowy swéj znana
I w ślad za niemi trój lica Dyana.


  1. Szarfa ta — to Zwierzyniec (Zodyak) pospolita nazwa ogółu gwiazdozbiorów, przez które słońce zdaje się w swym pozornym ruchu w ciągu roku przechodzić.