Strona:PL Ludwik Ćwikliński O przechowywanym w zbiorze pism Ksenofontowych Traktacie o dochodach.djvu/16

Ta strona została przepisana.

Gdybyśmy atoli, porzucając myśl o dalej idącym bezładzie, przypuścili, że ustęp tylko jeden, t. j. III 7–11 (liczący mniej więcej 24 rządków), dostał się z tego czy owego powodu na niewłaściwe miejsce, trudność wielką sprawiłoby nam wyszukanie miejsca, na którem miał się pierwotnie znajdować. Że nie należy go umieścić po IV 40, jak Rühl twierdzi, rzecz wydaje się pewną. Jeżeli bowiem IV 40 (na początku) czytamy: εἰ δ’αὖ διὰ τὰς ἐν τῷ νῦν πολέμῳ γεγενημένας εἰσφορὰς νομίζετ’ ἂν μηδ’ ὁτιοῦν δύνασϑαι εἰσενεγϰεῖν, nie jest rzeczą możliwą, by niebawem następowało to, co czytamy w przechowanym tekście III 7: οὐ μέντοι δύσελπί; εἰμι τὸ μὴ οὐχὶ προϑύμως ἂν τοὺς πολίτας εἰς τὰ τοιαῦτα εἰσφέρειν. Zgoła też niepodobnaby przypuszczać, że ustęp III, 7–11 był pierwotnie umieszczony n. p. między IV 33 i 34; usuwa możliwość takiego przypuszczenia treść obydwóch paragrafów, z którą III 7–11 pogodzić niepodobna. Sprzeciwia się temu i forma wyrażenia; mianowicie zwrot εἰ δέ τινες § 34 (εἰ δέ τινες λογιζόμενοι παμπόλλης ἂν δεῖν ἀφορμῆς εἰς ταῦτα πάντα οὐχ ἡγοῦνται ἱϰανὰ ἄν ποτε χρήματα, εἰσενεχϑῆναι, μηδὲ οὕτως [tak czytać należy z Schanzem zamiast rękopiśmiennego ούτως] ἀϑυμούντων) użyty jest w odniesieniu do zwrotu ἐμοὶ μὲν IV 33.
Zbędną atoli byłoby rzeczą, jeszcze dokładniej roztrząsać pytanie, gdzie pierwotnie III 7–11 były umieszczone; na tej bowiem drodze, którą sobie Rühl obrał, nie podobna znaleźć rozwiązania trudności, które ustęp III 7–11 nastręcza. Nie sprowadziło ich przypadkowe przerzucenie kart w rękopisie, nie są one wynikiem niedbałości przepisywaczy. Ustęp wymieniony wogóle nie przystaje do treści głównych części broszury.
Na poparcie tego twierdzenia posłużyć nam może w pierwszym rzędzie następna okoliczność.
Autor broszury nie pisze jędrnie i zwięźle; myśl lub szczegół, jeżeli mu się wydają ważne lub z jakiego względu budzą jego interes osobliwszy, nie tylko raz jeden krótko wyraża, lecz powtarzać je lubi; zadziwiać więc musi, że plan zyskania dla państwa dochodów stałych, któreby mu umożliwiały obdarzanie całego obywatelstwa 3 obolami dziennie, pomysł oryginalny, przedstawił, jak o tem już powyżej wspommniano, w ustępie III 7–11 w słowach aż nazbyt krótkich.
Przedewszystkiem zaś na uwagę zasługuje, że autor zresztą w broszurze nie odnosi się do owej oryginalnej, finansowej operacji III 7–11 zaleconej: ani jej bliżej żadnym szczegółem nie wyjaśnia, ani nawet o nią nie potrąca. Co więcej: nie zajmuje się zgoła pytaniem, w jaki sposób byt poszczególnych obywateli poprawićby można; pytanie takie nie obchodzi go. Na kilku miejscach mówi ogólnie ο τροφή (άπο ϰοινού), t. j. wychodzi ze stanowiska, że gdy skarb państwa dobrze jest zaopatrzony, ludność