Strona:PL Ludzie i pomniki (Hollender) 13.jpg

Ta strona została przepisana.

POŻEGNANIE Z CIENIEM


Na mieszczańskich pomieszkań wypłowiałych ścianach,
między „Polonją" Styki a gestem „Rejtana",
między zmartwiałe twarze narodowych wieszczów,
„Święty gaj", i Kościuszkę, Matkę Boską jeszcze,
mieliśmy lat niewiele, przed niewielu laty,
gdy pierwszy raz na ścianie, chmurny i wąsaty,
choć w strzeleckim mundurze, szlachecko ze ściany
patrzyłeś (fotografja: — Rysia — Zakopane).

Z Tobą w nasze dzieciństwo zwaliła się wojna,
i pozostała dotąd legenda dostojna
w dymach bitew, w warkocie wytaczanych armat,
i piosenki żołnierskie były nam pokarmem,
a spoza wszystkich wieszczo romantycznych twierdzeń
szarzały twardo cienie magdeburskiej twierdzy.
Choć nam krwawy błysk strzałów oświecał kołyski
pozostało coś więcej dla nas i dla wszystkich:
był jeszcze polskiej szabli błysk...
— Nie — karabeli.
I w każdym polskim domu było jak w kościele.

Tak nam dałeś dzieciństwo górne i namiętne,
i młodzieńczość podobną, gdy majowem świętem
kołysały się miasta, mieszały się dźwięki
robociarskiej i skocznej żołnierskiej piosenki.
My z kokardką czerwoną i majem na twarzy,
dzieci wojny — orkiestry grzmiały kolejarzy,
w czerwonych iskrach sztrejki śniły się pociągom,