Strona:PL Luksemburg Róża - Kościół a socjalizm.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.
—   6   —

z izby, aby kupić pociechę religijną dla swoich najdroższych.
Są co prawda i inni duchowni. Są i tacy, którzy, pełni dobroci i miłosierdzia, nie patrząc na zarobek, gotowi pomóc sami, gdzie widzą nędzę. Ale każdy przyzna, że są to wyjątki, białe kruki. Większość księży ma uśmiechnięte oblicze i uniżone ukłony dla bogatych i możnych, którym wszelkie bezprawie i wszelką rozpustę wybacza milcząco. Zaś dla robotników duchowieństwo ma po większej części tylko nieubłagane zdzierstwo i surowe kazania przeciw „pożądliwości“ robotników, gdy ci chcą się obronić nieco przed bezczelnym wyzyskiem kapitalistów.
Ta wyraźna sprzeczność między postępowaniem duchowieństwa a nauką chrześcijańską musi zastanowić każdego myślącego robotnika, który mimowoli zapyta: czym się to dzieje, że klasa robotnicza w swym dążeniu do wyzwolenia znajduje w sługach kościoła nie przyjaciół, tylko wrogów? Czym się to dzieje, że kościół jest dziś nie ucieczką wyzyskiwanych i uciskanych, tylko twierdzą i obroną bogactwa i krwawego ucisku?
Ażeby to uderzające zjawisko zrozumieć, należy poznać choć pokrótce historję kościoła i przyjrzeć się temu, jakim on był kiedyś i jakim się stawał potym z biegiem czasów.


II.

Jeden z najcięższych zarzutów, który duchowieństwo czyni socjaldemokratom, jest ten, że socjaldemokraci chcą zaprowadzić komunizm“, czyli wspólną własność na wszelkie dobra ziemskie. Otóż przedewszystkim ciekawym będzie stwierdzić, że, piorunując przeciw „komunizmowi”, księża dzisiejsi piorunują wła-