pracujących i żyjących tylko z kości, rzucanych ze stołu bogaczy i państwa, nie mogła stworzyć nowego porządku społecznego. Ta zaś klasa ludu, która pracą swą utrzymywała całe społeczeństwo — niewolnicy, zbyt byli upodleni, rozproszeni, w jarzmie trzymani, zanadto zresztą stali poza społeczeństwem, oddzieleni od niego tak, jak dziś bydło robocze od ludzi, aby zdobyli się na reformę całego społeczeństwa. Niewolnicy urządzali wprawdzie od czasu do czasu bunty przeciw swym panom, próbowali wyzwolić się z jarzma ogniem i mieczem, ale wojsko rzymskie tłumiło w końcu zawsze powstania niewolników, których potym tysiącami przybijano na krzyżu i wyrzynano w pień.
W tych to okropnych warunkach upadającego społeczeństwa, gdy dla olbrzymiej rzeszy ludu nie było żadnego widomego wyjścia, żadnej nadziei na lepszy los na ziemi — nieszczęśliwi poczęli szukać nadziei tej w niebie. Religja chrześcijańska wydała się pogardzonym i wynędzniałym, jako deska ratunkowa, pociecha, ulga i stała się od pierwszej chwili religją proletarjuszy rzymskich. Stosownie też do położenia materjalnego tej klasy ludzi, pierwsi chrześcijanie poczęli głosić żądanie wspólnej własności — komunizm. Rzecz naturalna: lud nie miał środków do życia, ginął z nędzy, zatym religja, która stawała w obronie tego ludu, wołała, że bogacze powinni dzielić się z biednemi, że bogactwa powinny należeć do wszystkich, a nie do garści uprzywilejowanych, że między ludźmi powinna panować równość. Nie było to jednak żądanie, które stawiają dziś socjaldemokraci, aby wspólnie do wszystkich należały narzędzia i wogóle środki produkcji, tak aby wszyscy wspólnie pracować i żyć mogli z pracy rąk swoich. Owcześni proletarjusze, jak widzieliśmy, z pracy swej nie żyli, tylko z jałmużny od rządu. Zatym żądanie wspólnej własności chrześcijanie głosili nie względem środków
Strona:PL Luksemburg Róża - Kościół a socjalizm.pdf/15
Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —