Strona:PL Luksemburg Róża - Kościół a socjalizm.pdf/27

Ta strona została uwierzytelniona.
—   21   —

wać kościoły — coraz wspanialsze. Wydatki na to coraz bardziej uszczuplały fundusz ubogich. Już w piątym stuleciu po Chrystusie dochody kościoła dzielone były na cztery równe części, z tych jedną pobierał biskup, jedną pozostałe niższe duchowieństwo, jedna szła na budowę i utrzymanie kościołów, a tylko jedna czwarta część była obracana na wsparcie biednego ludu. Cały biedny lud chrześcijański razem dostawał teraz już tylko tyle, co biskup sam jeden. A z czasem wogóle zaprzestano wydzielać jakąś określoną część dla biednych. Im bardziej duchowieństwo wyższe się panoszyło i w potęgę rosło, tym bardziej lud wiernych tracił wszelką kontrolę nad mieniem i dochodami kościoła. Biskupi udzielali na biednych tyle, ile byli łaskawi. Lud pobierał już teraz jałmużnę od swego własnego duchowieństwa.
Ale na tym nie koniec. Gdy z początku wszelkie datki wiernych na ogół chrześcijański były dobrowolne, z czasem duchowieństwo, zwłaszcza odkąd religja została uznana za państwową, poczęło wymagać datków przymusem i to od wszystkich wiernych, zamożnych i niezamożnych. W szóstym stuleciu wprowadzony został przez duchowieństwo specjalny podatek kościelny: dziesięciny (to jest dziesiąty kłos zboża, dziesiąta sztuka bydła itd.). Ten podatek spadł jako nowy ciężar na barki ludu i stał się później w wiekach średnich biczem bożym dla biednych, wyciskanych przez pańszczyznę chłopów. Dziesięcina była nałożona na wszelką piędź ziemi, na wszystkie dobra, a odrabiać ją za panów musiał w krwawym pocie czoła chłop pańszczyźniany. Teraz już nietylko lud ubogi nie miał od kościoła pomocy i wsparcia, lecz przeciwnie, kościół przyłączył się do innych wyzyskiwaczy i zdzierców ludu: do książąt, szlachty ziemskiej i lichwiarzy.
A gdy w średnich wiekach dzięki pańszczyźnie lud pracujący wpadał w coraz większą nędzę, duchowień-