Strona:PL Luksemburg Róża - Kościół a socjalizm.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.
—   26   —

dłuższego czasu zabronione i zniesione. Ale tam, gdzie się do dziś prawie jeszcze przechowały, jak we Francji, Włoszech, Hiszpanji, tam się też okazuje, jak dalece kościół stał się uczestnikiem panującego dziś nad ludem kapitalizmu.
Za wieków średnich klasztory były jeszcze ostatnią ucieczką biednego ludu. Tam chronił się lud ciemiężony przed srogością świeckich książąt i panów, przed okropnościami wojny, tam szukał chleba i dachu w ostatniej nędzy. I klasztory ongi nie odmawiały kromki chleba i łyżki strawy potrzebującym. Bo też nie trzeba zapominać, że w średnich wiekach, kiedy nie istniał jeszcze taki ogólny handel towarowy jak dziś, tylko każdy dwór, każdy klasztor prawie wszystko dla siebie sam produkował rękami pańszczyźnianych chłopów i rzemieślników, wówczas na zbywające zapasy nie było odbytu. Gdy zboża, warzywa, drzewa, nabiału, nagromadzało się więcej, niż je brać klasztorna zużyć mogła dla siebie, to reszta nie miała prawie żadnej wartości. Sprzedać nie było komu, a przechowywać na zapas nie zawsze i nie wszystko było można. Więc klasztory chętnie karmiły i chroniły biedny lud, udzielając mu cząstkę tego, co same wyciskały z podwładnego sobie pańszczyźnianego chłopa, tymbardziej, że w owych czasach czynił to i każdy co znaczniejszy dwór szlachecki. Ale zwłaszcza dla klasztorów korzystna to była dobroczynność, gdyż właśnie słynąc jako przytułek ubogich, klasztory otrzymywały na tę intencję wielkie dary i zapisy od możnych i bogatych.
Kiedy jednak z nastaniem produkcji towarowej i kapitalistycznego przemysłu każda rzecz w gospodarstwie nabrała ceny i stała się przedmiotem handlu, klasztory, dwory duchownych panów skasowały całą swoją dobroczynność i zamknęły przed biednymi wrota. Wtedy lud ubogi już nigdzie przytułku i wsparcia nie znajdywał i dlatego też między innemi na początku