— Żadnych krzyków! Mam panu coś do powiedzenia. Ale niech pan poprosi tu swoich przyjaciół.
Godefrey d‘Etiques nie wiedział jak reagować na tyle zuchwalstwa.
— Cicho — komenderował Raul — niech pan sprowadził u swoich przyjaciół, gdyż chcę wam oddać dużą przysługę. Czego szukacie? Świecznika, nieprawdaż?
— Tak — szepnął d‘Etigues zupełnie machinalnie.
— A więc ja wiem gdzie się ten świecznik znajduje. Wiem jeszcze coś co opowiem panu nieco później. Wówczas też pogadamy i o pannie d‘Etigues. Ale nie dzisiaj, na razie są pilniejsze sprawy. Prędko, niechże pan przywoła swoich towarzyszy.
Głos młodego człowieka był tak przekonywający, że baron d‘Etigues nie opierał się dłużej. Był zresztą oszołomiony jego nagłym zjawieniem a więcej jeszcze jego słowami. To też gestem przywołał swych przyjaciół, którzy zaraz nadbiegli.
— Ten młody człowiek — rzekł — mój znajomy twierdzi że mógłby nam pomódz...
Raul przerwał ostro:
— Żadnych „mógłby“ panie baronie. Mówię że mogę. Pochodzę z tych okolic, jako malec bawiłem się nieraz w tym parku z dziećmi ogrodnika,
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/100
Ta strona została przepisana.