jeszcze budziło w nim uczucie niepohamowanego gniewu.
Duże lustro ścienne przesłało mu odbicie jego bladej, ściągłej twarzy; Raul d‘Andrassy zatrzymał się chwilę aby przy świetle swej kieszonkowej latarki przyjrzeć się sobie. Ale że nie zwykł był tracić czasu i że w każdej sytuacji pamiętał o raz nakreślonym celu, więc po paru chwilach z zupełnym spokojem i zimną krwią zabrał się do roboty.
Nie była ona ani długą ani zbyt skomplikowaną; podczas owej burzliwej rozmowy z ojcem Klaryssy, młody człowiek zauważył iż spojrzenie starego barona, biegło, ze źle ukrywanym niepokojem, ku wielkiej mahoniowej sekretarce, której ruchome wieko, nie było podniesione. Raul znał budowę najbardziej skomplikowanych mechanizmów i umiał otworzyć najoporniejszy zamek; to też po krótkim wysiłku opuścił wieko staroświeckiego biurka i mógł zabrać się do przetrząsania wszystkich jego skrytek. W jednej z nich znalazł list, pisany na bardzo cienkiej bibułce i nie zawierający ani podpisu ani adresu.
Treść jego w pierwszej chwili wydała mu się bez znaczenia, z niektórych zdań jednak umyślnie urywanych, ze słów, których podwójnego znaczenia się domyślał, zdołał po pewnym czasie odbudować tekst następujący:
„Udało mi się w Rouen natrafić na ślady nędz-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/11
Ta strona została przepisana.