— Czy Beaumagnan był między nimi? spytała hrabina.
— Niestety dla mnie, a szczęściem dla niego był nieobecny. Nie byłby mi uszedł cało, bo mało kto jest mi tak wstrętny jak on.
— Ja nienawidzę go bardziej jeszcze.
— Ale pani — zauważył Raul nie mogąc ukryć swojej zazdrości — darzyła go kiedyś innym niźli nienawiść uczuciem.
— To kłamstwo, brudny wymysł tego człowieka — odparła — Beaumagnan jest tak chorobliwie próżnym, że ukuł całe to oszczerstwo aby pomścić się na mnie za to, że odepchnęłam jego miłość. Jak pan słyszał zresztą, zrobiłam mu ten zarzut zupełnie otwarcie a on nie protestował. Nie miał czelności protestować.
Raul znów padł na kolana.
— Tymi słowy pani wraca mi życie — zawołał — więc pani go nie kochała?
Ach, pani nie może sobie wobrazić jaką męką była ta myśl dla mnie. Dzisiaj widzę że to było niepodobieństwem: Józefina Balsamo i — pan Beaumagnan!
Uderzony jakąś nagłą myślą zaczął klaskać w dłonie.
— Najdroższa moja: Józefina to takie brzydkie, uroczyste imię! Dla mnie będzie pani Jozyną, do-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/110
Ta strona została przepisana.