Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/115

Ta strona została przepisana.

ny szerokiemi aksamitkami pod broda i podpięty bukiecikami fijołków.
Minęli plebanję z jej małym, pełnym kwiatów ogródkiem, i zbliżyli się do niewielkiego budynku, którego uchylone drzwi prowadziły wprost do obszernej, biegnącej przez cały dom, sali.
Z pokoju obok dobiegały jakieś męskie głosy.
— Któż tam jest? — zapytał Raul, który wchodząc obejrzał się bystro wkoło.
— To pewnie matka Vasseur rozmawia z wieśniakami. W tamtym pokoju zazwyczaj jadamy.
W tej chwili drzwi się otworzyły i do sali weszła staruszka, opasana wielkim bawełnianym fartuchem i obuta w saboty.
Ujrzawszy Józefinę Balsamo zamknęła za sobą szczelnie drzwi i z widocznym przerażeniem poczęła bąkać jakieś bezładne zdania, których nie można było zrozumieć.
— Co się stało? zapytała z niepokojem hrabina.
Prędzej.... prędzej, niech pani ucieka! niech się pani ratuje!
— Ale dlaczego? Przed czem uciekać? Co tutaj zaszło?
Z wielkim trudem matka Vasseur zdołała wykrztusić następujące słowa: