Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/14

Ta strona została przepisana.

Raul nie mógł oprzeć się pokusie, wiedziony dumą, miłością, pożądaniem, biegł szybko na schody, wiodące ku pokojom jego ukochanej. Ale drzwi tych pokoi były zamknięte i młody człowiek, sam nie zdając sobie sprawy czemu, zatrzymał się na ich progu. Z taką łatwością, z takim pośpiechem wchodził tu już dwukrotnie, ale było to we dnie. Jakież inne znaczenie miał ten sam krok w nocy!
Wahanie jednak nie trwało długo. Raul zapukał i zawołał z cicha:
„Klarysso... Klaro... to ja “.
Głucha cisza była całą odpowiedzią; młody człowiek zapukał natarczywiej, jeszcze i jeszcze raz. Wówczas drzwi uchyliły się nieco i młoda dziewczyna stanęła na progu. W łagodnem świetle nocnej lampy Raul dostrzegł drżenie jej rąk, jej bladość, przestrach jaki malował się w jej spojrzeniu — i wzruszył się.
— Najdroższa moja — szepnął — wybacz mi... Nie uczynię ci nic złego. Chciałem Cię tylko zobaczyć i oddalę się na pierwsze twoje żądanie.
Gdyby Klaryssa mogła była usłyszeć te słowa i zdać sobie z nich sprawę, byłaby uratowaną; niestety, przestrach i wzruszenie odebrały jej przytomność i siły. Chciała się gniewać, chciała się bronić. Ale ani jedno słowo nie wyszło z jej ust, a ramię jej nie mogło wykonać ani jednego ruchu. Pobladła bar-