Schylił się nad młodą tancerką, uchwycił pod ramiona i przeniósł na łóżko. Natychmiast spostrzegł że ordynarny chwyt mordercy nie uśmiercił aktorki.
Oddychała i nie widać było żadnych ran.
Drżała tylko na całym ciele i błędnemi oczami wpatrywała się weń.
— Czy panią gdzie boli? — szeptał miękko.
— Nie, nieprawdaż? Przedewszystkiem pozbądź się pani wszelkiej obawy. Napastnik przestał być groźnym.
Chwycił za sznury przy sztorach, zerwał je i związał silnie obezwładnionego przeciwnika. Odwrócił go następnie do okna aby rozpoznać twarz.
Jakież było jego zdziwienie, kiedy zobaczył oblicze Leonarda.
Dotychczas nigdy nie miał okazji, zajrzeć zbliska w twarz temu człowiekowi. Wiecznie siedzący na koźle zawinięty w paltot i zwrócony doń plecami, nie dawał pola do obserwacji.
Znał jednak doskonale jego kościsty profil zarośnięty ciemną brodą. Co do tego nie miał żadnych wątpliwości.
Był to Leonard, prawa ręka i zaufany Józefiny Balsamo.
Związał go dokładniej, zakneblował przezornie
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/154
Ta strona została przepisana.