Raul widział jak Józefina drżała. Upadła wreszcie na krzesło i wyszeptała:
— Nędznik!... Nędznik!... Czy możliwe aby on to uczynił? —
I cicho dodała ze wzrastającem przestrachem:
— Zamordował.... zamordował.... Czy to możliwe? Przysięgał mi że mordować nie będzie. Przysiągł mi to. O nie, nie mogę temu uwierzyć. —
Była ona szczerą w tej chwili czy grała komedję? Straszne pytanie na które Raul nie znajdywał odpowiedzi.
Józefina Balsamo podniosła głowę, spojrzała na Raula z lśniącymi w oczach łzami i przysięgała ze wzniesionymi rękami.
— Raul... Raul... dlaczego patrzysz tak na mnie? Nie... nie... nieprawda? Ty nie oskarżasz mnie, ach to byłoby straszne. Jak mogłeś uwierzyć że ja wiedziałam, że ja mogłam rozkazać lub zezwolić na coś podobnego? Nie, przysięgnij mi że nie wierzysz temu! O Raul... mój Raulu!
Nieco brutalnie zmusił ją aby usiadła. Przeszedł kilkakrotnie po pokoju poczem przystąpił do niej biorąc ją za ramię.
— Słuchaj mnie, Józefino, zaczął powoli głosem oskarżyciela, jeżeli w przeciągu pół godziny nie wy-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/159
Ta strona została przepisana.