krążyła koło tej kobiety, która niebawem miała stanąć przed nimi.
Nagle baron podniósł rękę; z szosy dobiegał rytmiczny tentent kłusującego konia.
— Kareta — szepnął ktoś.
Godefroy d‘Etigues zbliżył się do drzwi. Jak zwykle ogród był pusty, gdyż służba skupiała się zawsze na wielkiem podwórzu, przy głównem wejściu do zamku.
Tentent się zbliżał, kareta zjechała z szosy w polną drogę, potem mignęła zdała w furtce wjazdowej i wjechała do parku. Woźnica dawał jakieś znaki, które stary baron dostrzegszy, zawołał:
— Zwycięstwo, wiozą ją!
Konie stanęły. d‘Ormont zeskoczył z kozła i wraz z baronem d‘Etigues pośpieszył ku karecie skąd Roux d‘Estieres wynosił szczupłą, mocno związaną postać, której głowa obwinięta była gazowym szalem. We trzech zanieśli ją do sali i posadzili na kościelnej ławce.
— Wszystko poszło jak z płatka — opowiadał d‘Ormont — najspokojniej wsiadła do karety na dworcu, nie mając widocznie najlżejszych podejrzeń. Związaliśmy ją i obezwładniliśmy zanim zdążyła wydać jakiś dźwięk.
— Zdejmcie ten szal — komenderował baron — i rozwiążcie ją.
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/27
Ta strona została przepisana.