dził głośno tożsamość osoby, którą mamy przed sobą z ową hrabiną Cagliostro.
Książe d‘Arcole powstał i oświadczył:
— Nie wierzę w żadne cuda. A jednak jestem dziś świadkiem niemal cudu. Na mój honor żołnierski zeznaję bowiem raz jeszcze że tu obecna kobieta jest tą samą, z którą rozstałem się na dworcu w Modana przed dwudziestu czterema laty.
— Z którą się pan rozstał tak po prostu, bez żadnych komentarzy? — spytała nagle Józefina Balsamo.
W wesołym jej głosie drżała jakaś nuta ironji, która stropiła księcia.
— Co pani chce przez to powiedzieć? — zagadnął.
— Chcę poprostu powiedzieć iż oficer francuski jest zbyt eleganckim aby mógł się rozstać z młodą, przystojną kobietą bez jednego cieplejszego słowa.
— Być może — mruknął sucho książę — w każdym razie nie pamiętam.
— Nie przypomina pan sobie wcale że ucałował pan rękę wygnanki nieco dłużej niżeli tego wymagała etykieta i że powiedział pan na pożegnanie: „mam nadzieję, droga hrabino, że to spotkanie nasze nie jest ostatniem. Niech pani sobie pozwoli powiedzieć, że zachowam zawsze w pamięci te, niestety zbyt krót-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/38
Ta strona została przepisana.