kie chwile, które danem mi było spędzić z nią razem“ i pochylając się ku niej powtórzył pan raz jeszcze: nie zapomnę ich nigdy, przenigdy.
Zdumiony dosłownym opisem sceny, które miało miejsce przed ćwierćwieczem, książę wykrzyknął mimowoli:
— Wielki Boże! — ale odzyskując natychmiast panowanie nad sobą, odparł zimno:
— Nie pamiętam nic z tego, łaskawa pani, w każdym razie pozwolę sobie zauważyć, że jeśli nawet wspomnienia wspólnej naszej podróży były dla mnie tak miłe, to nasze drugie spotkanie zatarło w zupełności to wrażenie.
— A drugie to spotkanie miało miejsce?
— Podczas pertraktacji pokojowych, łaskawa pani, w początkach roku następnego, w Wersalu, dokąd się udałem jako jeden z członków delegacji francuskiej. Spotkałem panią w jakiejś kawiarni w towarzystwie jednego z adjutantów Bismarka. Śmiała się pani do niego i rozmawiała z nim poufale. Zrozumiałem wówczas jaką rolę odgrywała pani swego czasu na dworze francuskim i z czyjego polecenia czyniła to pani.
Cała ta scena, rozwijająca się z ogromną szybkością, nie trwała dłużej nad dziesięć minut. Nie przytoczono, żadnych rzeczowych dowodów i nie spytano jeszcze oskarżonej co ma na swoje uspra-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/39
Ta strona została przepisana.