Ta strona została przepisana.
SĄD INKWIZYCJI.
Nie rozumiejąc coby mogło oznaczać to nowe obwinienie Raul spojrzał w stronę Beaumagnan‘a. Nie siedział on już z twarzą ukrytą w dłoniach, lecz powstawszy, napół zgarbiony by tem łatwiej się ukryć, przekradał się za plecami swych towarzyszy ku Józefinie Balsamo. Ta zaś zajęta słowami barona, nie uważała co się wokół niej działo.
Raul natomiast zrozumiał odrazu jaką straszną pułapkę zgotowano młodej kobiecie i całą siłą musiał panować nad sobą by jej nie ostrzec jakimś okrzykiem lub znakiem: jeżeli bowiem istotnie miała zamiar otruć Beaumagn‘ana, jeżeli sądziła że zamiar ten jej się powiódł — jakież okropne czekało ją wrażenie na widok swej ofiary żywej, stojącej przed nią.