najmniej nie myśleć o tem co zmuszeni jesteśmy zrobić. Przysięgam ci na Boga — dodał głosem mimowoli podniesionym — że nie podjąbym się nigdy tego gdybym mógł się wymówić.
Istotnie, Godefroy d‘Etigues wydawał się tak w strząśniętym, że nie chciał czy może nie był w stanie mówić dalej.
Ale Bonnetot mniej wrażliwy znów powrócił do porzuconego tematu.
— I jabym się też nie podjął, zapewniam cię. Powiem ci więcej jeszcze: oto poprostu w tej chwili mam chęć scisnąć wszystko i uciec, bez względu na następstwa. Mówiłem ci już raz o tem. Beaumagnan posługuje się nami bo jesteśmy mu potrzebni, wie on o wiele więcej niż nam się zdaje, i pewnego pięknego dnia, gdy mu już nie będziemy potrzebni, zostawi nas na lodzie, a sam będzie korzystał z całej zdobyczy.
— Dajże spokój takim przypuszczeniom.
— No, już ty się przekonasz.
Zniecierpliwiony baron szarpnął go za rękę.
— Jak możesz mówić coś podobnego — syknął — przecież ona słucha.
— Cóż ci to szkodzi że słucha? przecież i tak....
Bennetot nie dokończył zdania. Umilkł. Przez długie, długie chwile żaden się nie odzywał. Obydwaj
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/76
Ta strona została przepisana.