zaszło i co należało jeszcze uczynić. Łódź tym czasem mknęła po wodzie zbliżając się do skał. Gdy dziób jej uderzył o kamienie Raul wyskoczył na brzeg, wyciągnął łódkę i wyniósłszy z niej hrabinę Cagliostro złożył ją na skale.
— Jak pani widzi — rzekł śmiejąc się — na sile mi nie zbywa. Jestem championem boksu. Oddziedziczyłem to po moim ojcu. Ale dość gadania. Teraz do roboty. Ponieważ sądzę że będzie pani chciała zemścić się na swoich prześladowcach, przeto lepiej aby do czasu nie domyślali się iż pani żyje. W ten sposób łatwiej dadzą się podejść. Ale na to trzeba, aby nie odnaleźli tu tej łódki. Przeto proszę o chwilę cierpliwości.
Wskoczywszy z powrotem do łodzi Raul począł wiosłować. Gdy oddalił się nieco od brzegu, wyciągnął czopek a sam wpław powrócił do skał. Był przekonany że łódka zalana wodą pójdzie na dno. Na brzegu odszukał ukryte pod kamieniami swoje ubranie i, ubrawszy się, powrócił ku hrabinie która leżała bez ruchu tam gdzie ją pozostawił.
— Wszystko już załatwione — rzekł — teraz musimy wydostać się po za te skały, co także nie jest łatwe.
Józefina Balsamo otwarła oczy i zupełnie przytomnie spojrzała na niego; pomógł jej się podnieść, ale zaledwie stąpiła parę kroków dotkliwy ból w no-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/86
Ta strona została przepisana.