której powiedzieć nie chce. Osoba ta jest dla niej bardzo dobrą i dość często się z nią spotyka. Z tego wywnioskowaliśmy że wystarczy trzymać się w pobliżu starej latarni aby dowiedzieć się wkrótce prawdy.
I jak tylko zobaczyliśmy panią, upewniliśmy się że owi mordercy, o których wspominałam byli to Bennetot i pani ojciec. Ci sami którzy chcieli mnie utopić.
Klaryssa szlochała głośno. Raul nie wątpił że ona o tych rzeczach nawet pojęcia nie miała. Teraz jednak wobec faktów jakie przedstawiła hr. Cagliostro musi patrzeć na ojca jak na mordercę. Jak zręcznie jednak Józefina to przeprowadziła i jak pewnie trafiła.
— Tak — dodała ciszej — morderca....
Jego pieniądze, jego zamek, jego konie, wszystko to owoce jego zbrodni nieprawdaż, Beaumagnan? Ty możesz to potwierdzić, ty który uzyskałeś nad nim taki wpływ. Ty znałeś jego tajemnicę i zmuszałeś go do różnych usług nawet do takich aby dla ciebie mordował. Czy nie tak Beaumagnan? O! ja znam was łotry.
Oczy jej szukały wzroku Raula. Miał on wrażenie jakgdyby pragnęła własne jego postępki uniewinnić, ponieważ mówiła tylko o Beaumagnan i jego Wspólnikach. Ale rzekł głosem twardym — a teraz? Czyś już skończyła? Czy chcesz jeszcze dłużej Męczyć to dziecko? Czego jeszcze chcesz?
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/105
Ta strona została przepisana.