Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/12

Ta strona została przepisana.

— Chcę wiedzieć wszystko — odparł — ale w pierwszym rzędzie powiedz mi co robisz tutaj i dlaczego ten nędznik zamordował Brygidę Rousselin.
— Ten djadem...
— Nie ma on żadnej istotnej wartości! Te granaty, rubiny, szm ragdy i opale są fałszywe...
— Ale jest ich siedem.
— Dobrze, czy jednak w tym celu trzeba było aż mordować? Należało poprostu wyczekać pierwszej okazji, aby przetrząsnąć mieszkanie i szuflady.
— Bezwątpienia, ale inni byli już na tropie.
— Jacy inni?
— Dzisiaj od samego rana wysłałam Leonarda na zwiady, on też powróciwszy doniósł mi że jacyś podejrzani ludzie kręcą się koło domu.
— Któżby to mógł być?
— Prawdopodobnie emisarjusze markizy Belmonte.
— Tej kobiety o której wspominałaś?
— Tak, napotykam ją ciągle na mojej drodze.
— Ale i to — szepnął Raul — i to nie usprawiedliwia morderstwa.
— Leonard stracił głowę. Popełniłam nieostrożność mówiąc mu aby mi przyniósł djadem za wszelką cenę.
— Widzisz, widzisz sama — wykrzyknął Raul — że jesteśmy na łasce takiego głupca, który traci głowę i dopuszcza się morderstwa. Trzeba raz z tem skończyć. Ja osobiście sadzę że ludzie, którzy się