Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/125

Ta strona została przepisana.

Powoli wyszła, Leonard towarzyszył jej do bryki, poczem wrócił z paczką żywności. Słychać było stuk kopyt oddalających się kont.
Raul spróbował wytrzymałość swych więzów.
— Zostaw powrozy w spokoju — zawołał powracający Leonard.
Ażeby ułatwić sobie czuwanie nad uwięzionymi końce sznurów związał razem i umocował je do oparcia innego krzesła w ten sposób, że najmniejsze poruszenie musiało go przewrócić z łoskotem.
W ten sposób upływały godziny. Ściemniło się. Raul nawet na chwilę nie wątpił, że uda mu się uwolnić. Więzy krępujące mu nogi w kostkach były lużniejsze od innych. Pracował więc z żelazną wytrzymałością aby ich bardziej rozluźnić. Leonard zjadł, wypił i zasnął. Raul nie ustawał w żmudnej pracy. Nagle usłyszał szmer za oknem. Spojrzał na Beaumagnana. Ten również z natężoną uwagą patrzył w okno. Leonard, przebudził się w tej chwili rozejrzał się i znów zasnął.
Po za oknem ukazała się głowa. Wkrótce ktoś przeszedł ostrożnie mur okienny. W zarysach nocy rozoznać można było kształt kobiecy. Była to Klaryssa.
Postąpiła trzy kroki naprzód, kiedy znów Leonard się przebudził. Szczęściem odwrócony był plecami. Stanęła nieruchomo jak posąg i znów posunęła się naprzód kiedy ten smacznie zachrapał. W ten sposób zbliżyła się do Raula. Wzięła sztylet