Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/129

Ta strona została przepisana.

mu skrzydeł, u nóg. Drzał w przeczuciu bliskiego zwycięstwa. Pierwsze odblaski jutrzenki zaróżowiły horyzont. Powoli wyłaniały się zarysy otaczających go przedmiotów. Przed nim znajdowała się niewielka wyniosłość.
„Skała królowej“ powinna być tuż, tuż. Ostatnich kilkanaście kroków przebiegł pędem. Wreszcie ujrzał stos kamieni. Przekleństwo zerwało mu się z ust. Ujrzał okropną prawdę. Skała została rozsadzona. Nieprzyjaciel uprzedził go.
Raul stał jak osłupiały. Wreszcie myśl zaczęła pracować intensywnie. Zapalił papierosa i usiadł na kamieniu. Nie chciał myśleć. Porażka i sposób w jaki dał się podejść i wyrwać sobie zwycięstwo były zbyt bolesne aby doszukiwać się teraz przyczyn i skutków.
Mimowoli jednak zdarzenia poprzedniego wieczoru przesunęły się przed jego oczyma. Ani Józefina, ani Beaumagnan nie tracili czasu napróżno Strata czasu? Nie, do takich błędów Józefina nie jest zdolna. A więc światło jakie widziałem w jej oknach nie wskazywało wybieranie się w drogę, a powrót z ekspedycji. Zwyciężyła, ponieważ obliczyła najdrobniejsze przeszkody nawet, i nie zwłóczyła nigdy z wykonaniem zamierzonego czynu.
W zamyśleniu spędził około dwudziestu minut. Słońce wzeszło a on zatopiony wciąż w myślach nie słyszał turkotu zbliżającego się pojazdu. Trzej mężczyźni wysiedli i podeszli bliżej. Okrzyk zgro-