o ile śpiący, po przebudzeniu zechciałby się bronić, to wszelki opór wówczas byłby już daremny.
Ludzie zawinęli go w jego własną pościel i skrępowali sznurem, co miało pozór długiej paczki bielizny. Wszystko to trwało zaledwie minutę. Raul nie wydał najmniejszego krzyku. Nie potrącono również o żaden przedmiot z umeblowania.
— Co mamy dalej robić? — zapytał Leonard.
— Na okręt z nim!
— A jeżeli będzie wzywał pomocy?
— Knebel w usta. Jednak on będzie milczał... naprzód!
Leonard zbliżył się do niej, kiedy inni zajęci byli wynoszeniem dość dziwnego łupu..
— Czy ty nie idziesz z nami?
— Nie.
— Dlaczego?
— Mówiłam ci już. Czekam na Dominika.
Zapaliła lampę i podniosła abażur.
— Jakaś ty blada Możliwe! — przemówił Leonard.
— Tu chodzi o tę małą, czy nie tak?
— Tak.
— Co robi Dominik w tej chwili?
Wzruszyła ramionami.
— Ale może się uda jeszcze przeszkodzić, zapobiedz....
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/143
Ta strona została przepisana.