Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/145

Ta strona została przepisana.

Nie odważyli się spojrzeć sobie w oczy. Dominik wyciągnął rękę. Józefina odliczyła dziesięć banknotów i podała mu.
— Dziękuję rzekł krótko. — Na podobny czyn nie odważyłbym się jednak po raz drugi. A teraz co mam robić?
— Uciekaj, jeżeli się pośpieszysz to dosięgniesz swoich towarzyszy zanim wsiądą do barki.
— Czy udało się pani pochwycić Raula?
— Tak.
— Tem lepiej. Od czternastu dni przejmował mnie strachem.
Był taki ostrożny, nieufny. Ale, jeszcze jedno słowo... jak z klejnotami?
— Mamy je.
— Nie grozi im żadne niebezpieczeństwo?
— Nie, leżą złożone w Safe jednego z banków w Londynie.
— Czy dużo ich jest?
— Pełen kufer.
— Do djabła. To na moją część wypadnie chyba więcej jak sto tysięcy franków, co?
— Więcej, ale śpiesz się... a może zechcesz zaczekać na mnie?
— Nie, nie — odparł żywo — rad jestem, że będę mógł się oddalić... ale pani?
— Przejrzę jeszcze czy nie pozostały tu jakie niebezpieczne dla nas dokumenty i wkrótce podążę za wami.