Poszukiwania nie dały jednak żadnych rezultatów. Przejrzała jeszcze kieszenie w ubraniu, pozostawionym na krześle. Szczególniej zainteresował ją portfel. Zawierał on pieniądze, karty wizytowe i fotografję; podobiznę Klaryssy d’Etigues.
Przyglądała jej się długi czas. Wzrok jej nabierał stalowych ciemnych błysków, oparła się o pobliski kominek i krytycznym wzrokiem objęła swoją postać w wiszącym obok zwierciadle, poczem znów pogrążyła się w marzeniach. Rozległ się dźwięk zegara. Kwandrans na dwunastą. Nie poruszyła się jednak. Możnaby przypuścić że spała z otwartemi, nieruchomemi oczyma.
Powoli, powoli wzrok jej zaczynał nabierać życia, wyrazu. Zdawała się czemuś przypatrywać. Spostrzegła w końcu obraz którego widok zdawał się wprost trudny do zrozumienia. Czyżby halucynacja? Oto ciężka zasłona przy łóżku Raula, a przy wejściu do alkowy poruszyła się nagle jak gdyby dotknięta ręką ludzką.
Ręka ta wyłoniła się powoli z ciemności, za nią ramię i głowa...
Józefina przerażona krzyknęła:
— Raul... Raul...
Zjawa odsunęła zupełnie zasłonę, przeszła obok łóżka i skierowała się ku niej. Chciała uciekać, ale w tej samej chwili poczuła dłoń na swem ramieniu i wesoły głos zabrzmiał jej nad uchem:
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/146
Ta strona została przepisana.