— Spędziłem z nim kilka godzin... zaśmiał się Raul.
— Łżesz! Nie odstępowałam od kufra ani na chwilę.
— Jednak umieściłaś go w kajucie...
— Tak, ale umieściłam go za żelaznymi drzwiami przed którym i stała warta, póki nie podnieśliśmy kotwicy.
— Wiem o tem.
— Wiesz?
— Tak, ponieważ znajdowałem się wewnątrz tej właśnie kajuty!
Raul musiał raz jeszcze powtórzyć te straszne dla Józefiny słowa, zdawała się jednak ich nie rozumieć, w obec czego ciągnął dalej:
— Kiedy znalazłem się w Mesnil-sous-Jumiéges przed rozbitą skałą, pomyślałem, że szukając cię mogę się spóźnić. Należało więc oczekiwać na ciebie w miejscu do którego sam a przyjść musisz. Rozumowałem dalej, że według wszelkiego prawdopodobieństwa zechcesz opuścić Francję, a najwygodgodniejszą drogą do tego to twój własny statek.
Około południa byłem już w Le Havre. O godzinie trzeciej marynarze twoi wyszli na kawę. Wśliznąłem się przez burtę i ukryłem w kajucie do której o godzinie szóstej wstawiłaś kufer powierzając go mojej opiece.
— Łżesz, łżesz — jęknęła Cagliostro.
— O godzinie dziesiątej wrócił na pokład Leo-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/156
Ta strona została przepisana.