wkrótce umarła, a ja zostałem zmobilizowany i odbyłem wszystkie kampanje dyrektorjatu i cesarstwa. Po upadku Napoleona, mając lat trzydzieści trzy, zostałem dymisjonowany w stopniu pułkownika. Udałem się przedewszystkiem do wskazanego mi miejsca i z łatwością odnalazłem granitowy kamień, a w najbliższą Niedzielę Wielkanocną znalazłem się w kościołku w Gueures, gdzie na ołtarzu dostrzegłem natychmiast siedmioramienny świecznik. Było to w r. 1816. Czarno-ubrany mężczyzna nie przyszedł.
Następnej Wielkanocy byłem znów na mszy, i od tego czasu czyniłem to rok rocznie. Nabyłem też wówczas pałac Gueures, który właśnie wystawiono na sprzedaż, i jak wierny żołnierz pełniłem straż na naznaczonym mi posterunku. Rok po roku pilnowałem powierzone mi skarby i czekałem.
Eminencjo oto pięćdziesiąt lat jak czekam. Nikt nie przyszedł mnie zwolnić i nigdy nie słyszałem o niczem, coby miało związek z tą dziwną historią. Głaz stoi na dawnem miejscu. Zakrystjan w Gueures zapala świecznik w uroczyste święta. Ale czarno-ubrany mężczyzna dotychczas się nie zjawił.
Co miałem począć? Do kogo się zwrócić? Czy powiadomić władze kościelne? Czy prosić o audjencję króla Francji? Nie, misja moja była ściśle określoną, nie miałem prawa tłumaczyć jej wedle mej woli.
Milczałem więc, ale co za straszne walki toczy-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/18
Ta strona została przepisana.