— Nie wiem tego. Nigdy nie pytałam o to mamy.
— Czy znalazła pani kamienie tak, jak je pani nosi obecnie.
— O nie, były oprawne w srebrne obrączki, jak duże pierścionki.
— I co się stało z temi obrączkami?
— Do wczorajszego wieczora miałam je u siebie, w pudełku ze szminkami.
— Nie ma już ich pani dzisiaj?
— Sprzedałam je jakiemuś panu, który przyszedł za kulisy i spostrzegł je przypadkowo.
— Czy był sam?
— Z dwoma przyjaciółmi. Musi to być zbieracz. Obiecałam przynieść mu kamienie dziś o trzeciej popołudniu, gdyż chce je znów oprawić w obrączki. Obiecał mi sowicie zapłacić.
— Czy nie było żadnych napisów na tych obrączkach?
— Były jakieś słowa, wyryte dziwacznym pismem, ale nie starałam się nigdy ich odcyfrować.
Raul zamyślił się, poczem rzekł bardzo poważnie:
— Radziłbym pani nic nie wspominać o całej tej sprawie. Mogłaby ona, w razie rozgłosu, mieć przykre następstwa; nie dla pani, ale dla jej matki, za ukrywanie przedmiotów bez wartości materjalnej, ale o znacznej wartości historycznej.
Artystka przestraszyła się.
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/31
Ta strona została przepisana.