— Jestem gotową w każdej chwili przedmioty te zwrócić — rzekła.
— To zbyteczne, niech pani zachowa kamienie, a ja zażądam w pani imieniu zwrotu tych obrączek. Gdzie mieszka ów pan?
— Ulica Vaugirand.
— Jego nazwisko?
— Beaumagnan.
— A teraz jeszcze jedna rada. Niech pani opuści ten dom. Stoi on zbyt na uboczu. Przez jakiś czas powinna pani zamieszkać w hotelu. Przypuśćmy przez miesiąc. I niech pani nie przyjmuje nikogo. Dobrze?
— Dobrze panie.
Gdy Józefina Balsamo i Raul znaleźli się na ulicy, hrabina ujęła ramię kochanka. Wydawała się bardzo zaniepokojona i wzburzona i daleką od wszelkiej myśli o zemście, lub od gniewu.
— Zrozumiałam twój plan — szepnęła — udajesz się do niego?
— Do Beaumagnan’a.
— To szaleństwo.
— Czemu?
— Ależ tamci dwaj znajdują się u niego!
— Dwóch i jeden czyni razem trzech.
— Nie chodź tam, zaklinam cię.
— Czy myślisz, że mnie zjedzą?
— Beaumagnan jest zdolny do wszystkiego.
— Czy i do ludożerstwa?
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/32
Ta strona została przepisana.